27 gru 2016

Minimalizm w szafie = krok do bycia lepszym człowiekiem?

Długo myślałam nad napisaniem tego posta, bo w ówczesnych realiach i sposobie na życie wielu ludzi temat może wydać się dziwny i bezsensowny. Odkąd przeszłam na weganizm i zaczęłam wgłębiać się w pochodzenie różnych produktów, bardziej zaczęło mnie interesować zarówno wykonanie, jak i pochodzenie ubrań. Nie miałam ochoty dłużej się oszukiwać, że moje zachowanie jest w porządku (kupowanie dla samego kupowania, bo przecież tańsze, bo nie pochodzi od zwierząt itp.) Wystarczy zadać sobie jedno pytanie: jak powstają ubrania z popularnych sieciówek? Niestety na pewno nie w warunkach przyjaznych środowisku, a przede wszystkim - człowiekowi. Uświadomiło mi to pewną hipokryzję z mojej strony. Tak bardzo przejmuję się losem zwierząt, a nie widzę nic złego w wyzyskiwaniu ludzi, produkcji z jak najtańszych materiałów i zanieczyszczaniu środowiska. 
zdjęcia: pinterest

20 gru 2016

Nauka spokoju

Listopad już za nami. Pozostała końcówka grudnia, w tym upragnione święta. Lubię te miesiące, pod warunkiem, że w ciągu dnia, zamiast słońca na niebie widoczne są jedynie chmury, a dzień jest szary i ponury. Traktuję to jako pewną odskocznię od lata, o którym na czas jesieni i zimy dosyć szybko zapominam. Nie trudno o nim zapomnieć, gdy otacza się przedmiotami, które sprawiają, że czas mija przyjemnie, w błyskawicznym tempie. Poza książkami, muzyką i filmem jedną z moich odskoczni stała się joga. Zaczęłam ją praktykować pod koniec wakacji, i obecnie nie wyobrażam sobie bez niej dnia. Termin joga przestałam traktować tylko i wyłącznie jako rodzaj aktywności fizycznej i bycia "spokojną" podczas jej ćwiczenia (czyli 40 minut w ciągu całego dnia). Jej filozofia, w moim odczuciu nie powinna ograniczać się jedynie do samego, biernego ćwiczenia, ale warto by wpłynęła na nasz sposób myślenia i funkcjonowania przez resztę dnia/życia. Nie jestem oazą spokoju (jeszcze!), ale w porównaniu do tego jak małe i nieznaczące rzeczy potrafiły wyprowadzić mnie z równowagi i doprowadzić do tego, bym miała zepsuty humor przez resztę dnia - widać ogromny progres! Staram się wyrzucać z głowy wszystkie dręczące mnie myśli m.in. dotyczące spraw na które nie mam już wpływu, czy spraw dotyczących odległej przyszłości, których rozpatrywanie pochłania mi czas teraźniejszy, który mogłabym spożytkować o wiele lepiej.





(pamiątki z orientalnego bazaru)

29 paź 2016

Ku minimalizmowi

Niegdyś pod pojęciem szczęścia rozumiałam w zasadzie tylko kupno nowej rzeczy. Nie przypominam sobie żebym szczerze głośno powiedziała, że jestem szczęśliwa po obejrzeniu filmu czy pójściu do lasu. Wraz z wiekiem zmieniły się moje priorytety i spojrzenie na świat. Naprawdę nie mogę pojąć tego jak do niedawna moje życie było ograniczone. Sami skutecznie pozbawiamy siebie tego co w nim najlepsze. Większość przedmiotów materialnych nam to zasłania. 

Załóżmy, że kupimy sobie nową bluzkę. Po chwili poczujemy pozorny przypływ szczęścia (nieważne, że to kolejna rzecz do kupki), gdy będziemy mieli gorszy dzień pomyślimy, że zakupy na pewno temu zaradzą, bo przecież byłam szczęśliwa kiedy nie przyszłam do domu z pustymi rękami. Kupimy kolejną rzecz. I tak w kółko. Za przykład posłużyły mi ubrania, które chyba są najpowszechniejszą ucieczką od smutku i polepszaczem nastroju. Człowieka nie definiuje to w co jest ubrany, jak wygląda, ale to co sobą reprezentuje, jaką osobą jest dla innych i samego siebie. Mam wrażenie, że współcześnie jest nam wmawiane zupełnie co innego.
ilustracja: Sainte Maria

21 paź 2016

Góry inspirują

Naładowana pozytywną energią, w amoku i szczęściu mimo wielu przeciwności losu (które spotkały mnie dzisiejszego dnia) wróciłam z trzeciego dnia "V Opolskiego Festiwalu Gór". Przeżycia, które towarzyszyły mi podczas jego trwania są nie do opisania. Przez 3h siedziałam na krześle i z otwartą buzią, uśmiechem na twarzy wpatrywałam się w ekran i wsłuchiwałam w to co mówią goście tegorocznej edycji. Mówili dużo i ciekawie, a jeszcze więcej doświadczyli i doznali. Nieważne ile książek byśmy w życiu przeczytali, to z pewnością nie dorówna to naszym osobistym przeżyciom. Dzięki temu co powiedzieli moja nieposkromiona ciekawość świata jeszcze bardziej się nasiliła.

(górskie sentymenty)

15 paź 2016

Byle dalej - o życiu i kotletach

Po raz kolejny przekonałam się o swoim słomianym zapale. Nie mam żadnej dobrej wymówki dlaczego przestałam pisać. Możliwe, że potrzebowałam odpoczynku. Kiedy nie widzę efektów (w tym wypadku czytelników) dosyć szybko się zniechęcam. To jedna z moich wad. Tyczy się to wielu dziedzin. Za każdym razem kiedy coś mi nie wyjdzie albo się znudzi rzucam to w kąt i zabieram się za coś innego. Z jednej strony nie jest to złe - możesz wszystkiego popróbować i nie ograniczać się do jednej rzeczy, ale z drugiej - trudniej Ci osiągnąć coś satysfakcjonującego, czemu poświęcisz się na dobre, całym sobą. Przy głębszym zastanowieniu nie mam żadnej poważnej pasji. Zabrzmiało trochę patetycznie, ale naprawdę chciałabym się w czymś niesamowicie odnaleźć. Nawet rysowanie, któremu poświęcałam kiedyś dużo czasu aktualnie stoi w miejscu i na próżno mówić tu o jakimkolwiek rozwoju artystycznym. KONSEKWENCJA i WYTRWAŁOŚĆ to kluczowe słowa. Napisałam to publicznie, dużą czcionką więc ciężej będzie się tego wyprzeć. Bloga ciężko mi porzucić, bo wiem, że za parę lat będzie co powspominać i z czego się pośmiać. Ponieważ notorycznie gubię swoje dzienniki, trochę ekshibicjonizmu w internecie nie zaszkodzi. Nie lubię mówić, bo mam świadomość tego, że ludzie mnie nie słuchają. Z osoby głośnej i radosnej przez lata zamieniłam się w osobę cichą, ale za to o bujniejszej wyobraźni. Tylko jest jeden problem - z ludźmi trzeba jakoś żyć i współistnieć.

6 wrz 2016

Back under my vine and fig tree

POWRÓT NA STARE ŚMIECI

Nie odkryję nic nowego pisząc, że szkoła się zaczęła. Jakie to uczucie być w liceum? Chyba przez to, że moje gimnazjum mieściło się w tym samym budynku, uczyli mnie ci sami nauczyciele - nie widzę znaczącej różnicy poza inną klasą i innym materiałem. A propos materiału: nie mogę doczekać się drugiej klasy i lekcji do 17! Chciałabym żeby moje plany na przyszłość aż tak bardzo się nie zmieniły, i rozszerzenia, które niebawem wybiorę pozwoliły dostać się na wymarzony(?) kierunek, na wymarzonej uczelni. Zdecydowałam się na rozszerzony polski, rozszerzoną matematykę, wos i angielski. Przy wyborze przedmiotów sugerowałam się rekrutacją na arabistykę i skandynawistykę. Zarówno kraje arabskie jak i skandynawskie (wraz z językami) od zawsze były w kręgu moich zainteresowań.

I will not be innovative by saying that the school has started. How does it feel to be in highschool? Well, maybe it's because my highschool is in the same building and I'm being taught by the same teachers, but beyond new class and new material I can't seem to find any differences. While on the subject of the material: I can't wait till the second grade and 5PM lessons! I don't want any serious changes in my plans for the future and I hope that classes which I'm going to take will help me get to my dream(?) field of study and to my dream university. I've decided to take extendent courses in polish, math, social studies and english. I picked them having in mind studying Arabic and Scandynavian studies later on. Both arabic countries as well as scandynavian countries (including the language) have been always in my field of interests.

27 sie 2016

Music that goes with melting

The weather made me creatively impotent to the point of doing nothing but sitting on a swing with a book, lying on a couch with a laptop (or a phone), lying on sand or stearing at my shadow. From time to time I also listen to some music, so I think it's a good idea to share with you some of the things I currently listen to.  I don't have a specific genre, but these days it's closer to electronic sounds rather than to the usual indie rock, alternative rhythm. While on the subject of alternative, I highly recommend Connan Mockasin, whose album found its way on my playlist. Music is like books, once in a while you need a change. You cannot lock yourself in one genre (I'm writing this after spending few months reading nothing but reports), there are so many sounds and so many artists, who have nothing but surprises that sometimes you have to put your finger on the line (when you're using a mouse) and face the unknown. It would be great if you could check some of this stuff out.

Ponieważ pogoda wymogła na mnie niemoc twórczą i sprawiła, że poza leżeniem na huśtawce z książką w ręce, leżeniem na kanapie przed laptopem (lub telefonem), leżeniem na piasku i patrzeniem w cień, od czasu do czasu zdarzy mi się jeszcze przewinąć utwór, stwierdziłam, że warto byłoby się z Wami podzielić tym czego aktualnie słucham. Nie ma jednego gatunku wokół którego oscylują polecane przeze mnie piosenki, ale na pewno bliżej im tym razem do brzmień elektronicznych niż stricte indie rockowych czy alternatywnych. Jeśli mowa o alternatywie, to polecam Connan Mockasin, których album znalazł się w moim zestawieniu. Z muzyką jest jak z książką, czasem potrzeba odskoczni. Nie można się ograniczać do jednego gatunku (pisze to osoba czytając od paru miesięcy same reportaże), jest tyle wiele brzmień, tylu artystów, którzy cały czas czymś zaskakują, że warto czasem wysilić palec albo całą rękę (gdy używamy myszki) i "pokosztować" nieznanego. Będzie mi miło jeśli przesłuchacie.

18 sie 2016

Forest child

This time I have no use for my usual monologue. I just want to show you some of the photos I took today with great pleasure. Sometimes you just have to take a few steps back to see the bigger picture. That way you can notice some of the things you haven't noticed before. 

Tym razem moje słowa i wywody będą raczej zbędne. Chcę Wam jedynie pokazać zdjęcia, których zrobienie sprawiło mi dzisiaj ogromną przyjemność. Czasem nie potrzeba być daleko od domu, a jedynie otworzyć szerzej oczy i dostrzec to, na co nie zwracało się do tej pory uwagi.


16 sie 2016

The Peak of Happiness (Warsaw and more)


I don't need much to be happy. I believe that nothing makes life so colorful like: books, travel, music, meeting interesting people, culture and art. I've spent the last four days doing the things I love. I've reached the peak of happiness and gained my fulfilment by being in Warsaw, observing the people, reading books and taking in the atmosphere and the flavor of the city I love. Love is a powerful word, especially while using it to describe a place you visit only a few times a year. Warsaw brings out the best in me. Perhaps it's because of the rose-coloured spectacles I refuse to take off. I can see only the good things in this city, I see the version I want to see. Inquisitiveness divests you of life and its positive aspects. It absorbs us, takes away our spare time that can be used in other ways.

Do szczęścia potrzebuję niewiele. Uważam, że nic nie ubarwia życia tak jak: książki, podróże, muzyka, spotkania z ciekawymi ludźmi, kultura i sztuka. Ostatnie cztery dni mijały mi na robieniu tego co kocham. Osiągnęłam pełnię szczęścia i absolutne spełnienie będąc w Warszawie, obserwując ludzi, czytając książki oraz chłonąc atmosferę i klimat miasta, które kocham. Kochać to dosyć mocne słowo, zwłaszcza w odniesieniu do miejscowości, w której bywa się tylko parę razy do roku. Warszawa wzbudza we mnie jedynie pozytywne odczucia. To z pewnością wina klapek na oczach, których nie mam zamiaru się pozbyć. W mieście dopatruję się samych dobrych rzeczy, kreuję je na takie jakie chciałabym żeby było. Dociekliwość pozbawia życia i jego pozytywnych aspektów. Absorbując nas, pochłania cenny czas, który mógłby zostać przeznaczony na wiele innych  rzeczy i czynności.

The obligatory action of every day was to sit around in a cafe, drinking tea and looking at people. I love to do that. Among so many silhouettes it wasn't hard to find someone inspiring. In this day and age, you'd think there are a lot of individualists. Think again. We don't use the opportunities we have and we get lost in the crowd. I'm talking about clothing as well as views.

Obowiązkowym punktem każdego dnia było siedzenie w kawiarni, popijanie herbaty i jednoczesne patrzenie się na ludzi. Uwielbiam to robić. Pośród takiego ogromu różnych sylwetek nie trudno było znaleźć inspirujące osoby.W dzisiejszych czasach, czasach, w których wydawać by się mogło, powinno być dużo indywidualistów i kolorowych osób, wcale tak nie jest. Mamy tyle możliwości, a tego nie wykorzystujmy, przez co giniemy w tłumie. Tyczy się to zarówno ubrań jak i poglądów. 

The thing I will miss the most during the following months with exception of people, is the variety of vegan bars and resteurants. In Warsaw I've visited a lot of incredible places serving fantastic dishes based only on plant-derived ingredients. Photos from my trip are on my instagram page. I invite you to check it out.

Rzeczą, której zaraz po ludziach będzie mi brakowało przez najbliższe miesiące jest wachlarz przeróżnych wegańskich barów i restauracji. Podczas pobytu w Warszawie odwiedziłam wiele niesamowitych miejsc serwujących przepyszne dania oparte wyłącznie na składnikach pochodzenia roślinnego. Zdjęcia z wyjazdu dodałam na instagrama, na którego zapraszam. 

7 sie 2016

July - acting like I'm doing something.

One month of vacation is behind us. On the one hand I'm happy, on the other hand I'm horrified of sitting in school and starting that "new chapter of life". I'm told that highschool is not a walk in the park. I hope that I won't surrender to panic, that I will get rid of bad toughts and that I won't participate in another one of those races in being the best. Instead I'm going to focus on what I'm good at (maybe), what makes me happy and what helps me expand.

Miesiąc wakacji mamy za sobą. Z jednej strony się cieszę, a z drugiej przeraża mnie wizja siedzenia w szkole i zaczęcia "kolejnego etapu życia". Podobno liceum to nie przelewki, matura i te sprawy. Mam nadzieję, że nie dam się ogólnej panice, i odetnę od wszelkich złych myśli, wyścigu w byciu najlepszym i skupię się na tym co (chyba) mi wychodzi, sprawia przyjemność i w kierunku czego chcę się rozwijać.

July is the month of tv shows. At the beginning there was the lousy attempt to watch Breaking Bad in its entirety, after that my fascination with Mr. Robot (watch it) and now speding every single night watching House of Cards (also watch it).

Lipiec to miesiąc seriali. Najpierw nieudolna próba obejrzenia całego "Breaking Bad", później ekscytacja nad Mr. Robotem (polecam) i obecnie codzienne spędzanie nocy na oglądaniu niesamowitego "House of cards" (również polecam).

31 lip 2016

Travelling with a laptop - films that inspire, motivate and please

I've added watching movies to my list of productive summer activites. Earlier I've stated that my last summer vacation was better. I've quickly came to the conclusion that I said that last summer. With the desire to learn from one's mistakes, despite my creative rut which really starts to piss me off, everyday I try to do things I didn't have time/will durring the school year, but I did have them on my ambitious "If I had the time..." list. For the most part when I had the time (and let's be honest here there's a lot of spare time durring junior highschool) I usually wasted it on wandering through Instagram or meditation. That's how my day looked.
I got into watching movies and tv shows durring this summer, and I spent the whole year going to cinema very frequently. Movies that I remember the most are: "Our Little Sister" by Hirokazu Koreeda, "Chronic" by Michel Franco and "Respire" by Melanie Laurent. Every time the plot was based on interpersonal relations. I highly recommend it!
Just like with books I tend to encounter movies that really stay in my mind, and that make things easy and simple. Enjoy:

Do mojej wakacyjnej listy czynności proproduktywnych dołączyłam oglądanie filmów. Niedawno powiedziałam, że zeszłoroczne wakacje były lepsze. Dosyć szybko słowa sprostowano, bo przypomniano mi, że w zeszłym roku mówiłam dokładnie to samo. Chcąc uczyć się na błędach, mimo twórczej niemocy, która ostatnio dosyć mocno daje mi się we znaki, codziennie staram się robić rzeczy, na które w roku szkolnym nie miałam czasu/siły, ale które miałam w swych bardzo ambitnych planach "gdybym miała teraz wolny czas, to..." Najczęściej mając ten wolny czas (bo nie oszukujmy się, w gimnazjum jest go naprawdę dużo) ograniczałam się jedynie do przeglądania instagrama, albo snucia przeróżnych rozmyślań. I tak mijały godziny.
W oglądanie filmów i seriali na dobre wkręciłam się w te wakacje, a przez cały rok dosyć często chodziłam do kina. Najbardziej w pamięci utkwiły mi filmy: "Nasza młodsza siostra" Hirokazu Koreedy, "Opiekun" Michela Franco i "Oddychaj" Melanie Laurent. We wszystkich przypadkach fabuła opiera się na relacjach międzyludzkich. Polecam obejrzeć! 
Podobnie jak w przypadku książek, czasem trafia się na filmy, które na długo pozostają w pamięci, dzięki którym wszystko wydaje się możliwe i prostsze. Zapraszam do obejrzenia:

27 lip 2016

Home decor inspirations

Since my room got flooded, I've been counting the days to its metamorphosis. After I've moved in, its theme was Africa. The masks, the palm trees and the wood were a big part of it. As the time went by I got bored, deers replaced elephants, and yellow and orange got replaced by white and grey, which are by the way, a great background to most of the motives. Because I am so much in love in the bohemian and the oriental styles, this time I will try to go in that direction. I have a lot of indian lanterns, oriental fabrics, statues and decoration which are only waiting to get out of the closet. I'm quite sure that most of the money I'll make in the future will not go to the clothes or cosmetics department (which I'm not atracted to) but to the furniture and decoration department. It's rather unquestionable... The space that we live in and things that surround us have enormous impact on our frame of mind. If I had the resources, I would change up the room now and then, no matter how I feel. If you know any interesting home accessories stores/sites, be sure to let me know!Down there a few motives that really appealed to me and are a postive inspiration for redecorating my room. I'm a huge fan of the color white, which is the base of the interior, colorful accessories and plants covering any space possible.

Po tym jak zalało mi pokój z niecierpliwością odliczam dni do jego metamorfozy. Zaraz po tym jak przeprowadziłam się do nowego domu jego motywem przewodnim była Afryka. Maski, palmy i drewno stanowiły jego znaczną część. Z czasem wystrój mi się znudził,  miejsce słoni zajęły jelenie, a żółci i pomarańczy - szarość i biel, które zresztą stanowią dobry podkład do większości aranżacji. 
Ponieważ jestem bezpowrotnie zakochana w stylu bohemian i oriencie, tym razem będę próbowała nawiązać do tych motywów. Mam dużo indyjskich lampionów, orientalnych tekstyliów, posągów i dekoracji, które tylko czekały na wyjście z szafy. Wiem, że w przyszłości swoje pieniądze zamiast na ubrania czy kosmetyki (których zresztą nie używam) najprawdopodobniej przepuszczę na meble i dekoracje. W sumie to raczej pewne... To w jakiej przestrzeni żyjemy, i to jakie przedmioty nas otaczają ma ogromny wpływ na nasze samopoczucie. Gdybym miała taką możliwość najchętniej co chwilę zmieniałabym coś w pokoju, w zależności od nastroju.  Jeśli znacie jakieś ciekawe sklepy/strony z dodatkami do wnętrz, koniecznie dajcie znać! 
Poniżej aranżacje, które ogromnie przypadły mi do gustu i którymi może się zainspiruję dekorując swój pokój. Jestem fanką bieli stanowiącej bazę wnętrza, kolorowych dodatków i mnóstwa roślin zdobiących każdą wolną przestrzeń. 


23 lip 2016

To Hills and Woods

Thanks to the magic of persuasion (in other words: torturę) and my personal charm I've managed to convince my dad to spend our holiday in the mountains. The trip was not long, it lasted only three days, but it was enough to come back home with a pain in my legs and feet. The plan was simple: the first day was for a smaller peak and the second day for something more ambitious. Of course it was not meant to be. After our arrival we spent three hours looking for a place to stay because as we learned - our reservation was cancelled and there was no vacancy in the hotel.
When we finally found the hotel it was already after 5 PM so I could only dream about "gaining peaks". I was left with Gubalowka. I snapped a little. I don't really know what I was expecting from Zakopane (I was there earlier only on Kropowki which are the quintessence of every polack's mountain holiday so I stay away from them). On Gubalowka there were so many stalls it looked like the poorman's version of Krupowki. That day, like everyday there, I was reading "Annapurna: A Woman's Place" by Arlene Blum. Girl power, mountains, fighting your issues and passion - a few words that capture the feel of the book. I highly suggest checking it out!
The next day we went to see Morskie Oko (Sea Eye), and we turned halfway in the direction of the Valley of Five Lakes. I was glad that I won't get to see a bunch of tourists who want to take a picture and then go back to Krupowki. We walked there for a few hours thanks to the directions that are unreadable to anyone who is not "with it" so we though that the only way there is the black track. The way there was harsh but, boy what a view! The feeling up there was incredible - the hospice was crouded with mountain lovers and aficionados but also with parents and their kids who want to spend an active holiday. After taking the view in, a nice man showed us a more comfortable and more picturesque way. On the third day we went to Cracow where we spent a while looking at the beautiful tenement houses and strolling through the old town. The trip was great. Three days was enough for me to fall in love with mountains.

18 lip 2016

Money, our master

While filing papers for the dyplomatic class I was aware that you don't have to have a lot of points to get there, but nonetheless, being blinded by my idealized idea for life, I've decided to go there. After a couple of weeks, when I saw the minimum number of points that will get you there and the list of students who got there (today to be exact) my inner ambition got to me. The thought of being able to get into any class with ease, succesfully has gotten rid of any joy I had from being in a class that perfectly coincides with my interests and my likes. However, somewhere down in my subconcious I think about that medical class. I don't know if I could be a good doctor but probably not. I know that you can just memorise most of the biology. The vision of three years in highschool, five years in college and the constant updates of your knowledge, lead me to the better (at least for me) path.
Maybe, by being a doctor, pulling through all those years, studying things I don't really find that interesting (let's be honest: Breaking Bad doesn't count) I would have money and a stable job (although nothing's sure in this country), but I think I wouldn't be truly happy. Happiness is not based on money, even though most of us think that way. We're in this race in who's the best but we are too afraid to acknowledge in what we are the best and what line of work is the best in making us happy and fulfilled.

To this day all my decisions in chosing my fields of study were changing with the speed of light, but one thing's for sure - all of them were somehow connected to the humanistic studies and to the arts. I hope that by being good in what I do and loving it, I would be more succesful than doing the most prestigious (?) work of our times.

Pieniądz nasz pan

Składając papiery do klasy dyplomatycznej miałam świadomość tego, że nie słynie ona z wysokiego progu, ale mimo to, zaślepiona swoim wyidealizowanym pomysłem na życie zdecydowałam się, że to właśnie do niej pójdę. Nie minęło parę tygodni, gdy zobaczyłam progi punktowe i listy przyjętych (dokładnie dziś) moja wewnętrzna ambicja nie dała mi spokoju. Świadomość tego, że bez problemu dostałabym się do każdej z klas coraz bardziej odbierała radość i przyjemność z tego, że przecież idę do klasy, która najbardziej pokrywa się z moimi zainteresowaniami i upodobaniami. Jednak gdzieś w podświadomości coraz bardziej wahałam się odnośnie klasy medycznej. Nie wiem jakim byłabym lekarzem, obawiam się, że dosyć marnym. Wiadomo, biologię można wykuć. Jednak wizja trzech lat nauki w liceum, pięciu lat na studiach, potem specjalizacja, a na końcu jeszcze obowiązek ciągłego dokształcania się dosyć szybko naprowadziły mnie na właściwe (dla mnie) tory. 
I być może, będąc lekarzem, wytrzymując te wszystkie lata kształcąc się w kierunku, który kompletnie mnie nie pociąga (umówmy się, Breaking Bad się nie liczy) miałabym pieniądze, stabilną pracę (choć w tym kraju i to nie jest do końca pewne), ale podejrzewam, że tak naprawdę nie byłabym szczęśliwa. Definicją szczęścia nie są pieniądze, którymi większość z nas się kieruje, i które uważa się za synonim szczęścia. Prześcigamy się w byciu najlepszym, ale boimy przyznać się przed samym sobą w czym tak naprawdę jesteśmy dobrzy i wykonując jaki zawód szczerze będziemy szczęśliwi i spełnieni.

Do tej pory moje decyzje odnośnie kierunków studiów zmieniały się z prędkością światła, jednak jedno jest pewne - wszystkie były związane z naukami humanistycznymi i sztuką. Mam nadzieję, że będąc dobrą w tym co robię, i kochając to odniosę większy sukces, niż pracując w najbardziej prestiżowym (?) w obecnych czasach zawodzie.

pic - pinterest

12 lip 2016

About coexistence or what to do to be a better human being

I am not really sure what makes me write this post. Probably some incidents, that took place in the not too distant past but also the desire to prevent others. Behaviour and the ways of interaction are very important and close to us. Nobody's perfect from the get-go, so you need to work on yourself and try to develop. Maybe it's not very obvious but despite the fact that we take in a lot from our homes, the outside world plays the biggest part in shaping our personality.

Do końca nie wiem co kieruje mną pisząc ten post. Zapewne kilka zdarzeń, które miały miejsce w niedalekiej przeszłości, ale i przede wszystkim chęć zapobiegnięcia następnym. Zachowanie i sposób postępowania jest dla nas czymś bliskim.i ważnym. Nikt nie jest od razu ideałem, dlatego trzeba nad sobą pracować i starać się rozwijać. Wbrew pozorom dużo wynosi się z domu, ale to środowisko zewnętrzne odgrywa rolę manipulanta, i to ono w bardzo dużym stopniu wpływa na ukształtowanie się osobowości.


The analysis of one's behaviour
Analiza swojego zachowania



What I do when I don't do anything?

The day has finally come – the end of the school year. I have been waiting for so long. After the first grade, all this charm and euphoria were gone, and since that time I have been looking forward to getting away from all of mine make-believe friends as well as from the constant pressure of being the best. We create this pressure all by ourselves but of course I got to that just now. Better late than never! I filed the papers to the diplomatic class and to the social/law class. I was so sure that I want to get to the diplomatic class but now I don't really now (+ I'm not sure if I'll get in).
Every year I say that summer vacation is a very productive time, that I will use it in the best way and as for usual I ended up in the garden with a book and a phone (that's for balance, by the way).
Speaking of books: I have lots of new and interesting titles. And all that thanks to the Media Markt's brand new gimmick. I paid 114 PLN for four books and two CDs, instead of paying 214 PLN.
Studying finally paid off... Now I'm reading “Byle dalej” by Marta Owczarek and Bartłomiej Skowroński. A perfect novel for everyone who gets off on travel. I am also a lucky owner of: “Byle dalej. Pod stopami słońca” by the same authors, “Siedem razy świat” by Aleksandra and Jacek Pawlicki and “Annapurna, a woman's place” by Arlene Blum.

11 lip 2016

July moodboard + comeback

After two weeks of vacation, I've decided to share with you my current sources of inspiration and something that makes the month of July not the month of staring at the ceiling. With so much stuff going around on the internet, it's really hard to find something trully valuable and inspiring. The collage down there is a mix of photos and objects that are not only pleasing to the eye but also are a true testament of beauty, individualism and creativity.


1. A beatiful jacket from spring/summer Isabel Marant collection of 2016. Jackets like that are also available in Zara on sale. Lots of embroidering, decoration and color. In other words: what I like best in the boho style.
2. Gals from the Roxy crew, a.k.a #3amigos during travel in Japan (two of them on the photo). Right now you can buy clothes of that kind in tk maxx and for great prices, 35 PLN for the whole set. Normally one piece of clothing from the set costs something around 100-150 PLN.


3. I know you shouldn't judge a book by its cover but I do pay close attetnion to the style of the book or a magazine. A good cover needs a lot of work, especially creativity and some taste. I cannot believe that the Oh Comely magazine is not published in Poland. Let's hope it changes some day. Every cover (not including what's inside) is a masterpiece.