20 lip 2015

Pocztówki z Rzymu i Watykanu

W przedostatni dzień obozu udaliśmy się do Rzymu i Watykanu. Nie był to mój pierwszy raz, gdyż trzy lata temu również byłam tam na wycieczce. Jedyne co z niej pamiętam to dużo biegania, odwiedzenie wielu kościołów (nie, to nie była wycieczka kościelna) i beznadziejna pogoda. W tym roku pogoda dopisała, w końcu zwiedzanie w 36 stopniach, a nie w deszczu, to mimo wszystko lepsza opcja dla kogoś kto chce porobic zdjęcia. Zdjęc fontanny niestety nie zrobiłam, był remont... 

Wyglądu koloseum nie zapomnę do końca życia. Nie tylko ze względu na to, że jest jest to historyczna budowla, ale dlatego, że stałam pod nim 30 minut z zegarkiem w ręku. Pozdrawiam Panią przewodnik, która opowiadała o wszystkim tylko nie o koloseum. 


18 lip 2015

Pocztówki z San Marino i Asyżu

Co prawda minął dopiero dzień od publikacji ostatniego postu, ale w obawie przed brakiem weny/brakiem czasu/niespodziewanym wyjazdem, wolę napisać cały pocztówkowy cykl zanim pojadę nad morze (chyba w czwartek).

Dzisiaj postaram się przybliżyć Wam choć w małym stopniu San Marino i Asyż. 
W San Marino na samym zwiedzaniu spędziłam ok. dwóch godzin. Nie jest to czas po którym jednoznacznie da się ocenić miasto/państwo, ale miotając się po uliczkach mogę co nieco o nim powiedzieć. Pierwsze co rzuca się w oczy to ogrom sklepików typu szwarc mydło i powidło. Perfumy, wina, biżuteria à la z taniego bazarku - to wszystko znajdziemy w San Marino. Mimo wszystko uważam, że jest w nim coś intrygującego. W momencie gdy zaszyjemy się w wąskich uliczkach, czy miejscach do których nie dotarli jeszcze wszechobecni turyści zwiedzanie nabiera bardziej intymnego, magicznego charakteru. 






17 lip 2015

Pocztówka z Wiednia

4 lipca (dzień moich urodzin) przeżyłam w dość nietypowy sposób, w autokarze, w drodze na obóz. Ponieważ moi rodzice nie przepadają za aktywną formą spędzania wakacji, jedynym wyjściem okazało się pojechanie na obóz. Trasa obejmowała Czechy, Austrię i Włochy. Moim głównym celem było robienie zdjęć, ale oczywiście zaraz po tym nawiązanie nowych znajomości. Pomyślałam, że aby oszczędzić Wam dużego natłoku zdjęć, zamiast jednego obszernego postu dodam kilka mniejszych.  

Drugi dzień obozu w porównaniu do pozostałych (w które coś zwiedzaliśmy), nie był aż tak intensywny. W końcu nadszedł moment na poznanie miasta Klimta - Wiednia. Mieliśmy 3 godziny wolnego czasu, które osobiście spędziłam na jedzeniu McWrapa i cykaniu fotek. Jakieś 5 minut przed zbiórką oświecona przez koleżankę przypomniałam sobie, że  nie kupiłam torby z Pocałunkiem Klimta. Na szczęście zdążyłam. Jest to jedna z dwóch pamiątek jakie przywiozłam sobie z obozu...

Poniżej zdjęcia jakie udało mi się zrobić:  

29 cze 2015

Hello, Łódź!

Nadeszły upragnione wakacje. W głębi duszy moja euforia maleje i ogranicza się jedynie do przyjęcia faktu do wiadomości. W tym roku wakacje mam zamiar spędzić choć w małym stopniu produktywnie (prowadząc bloga, czytając i zwiedzając). Patrząc jednak na poprzednie lata obawiam się, że wyjdzie jak zawsze - po mojemu. Dwa miesiące brzmią tak okazale, długo, ale śpiąc do 12 i siedząc przez większość dnia na instagramie, czy fb produktywność jest w tym zestawieniu słowem dość odległym i niepasującym do pozostałych. 
Punkt "zwiedzanie" mogę odhaczyć. W sobotę całkowicie oddałam się pstrykaniu zdjęć i zachwycaniu architekturą. 

Miasto fabryk, cegły i kominów - Łódź, o której mowa jest kolebką street artu w Polsce. Znajdziemy w niej ok. 30 murali "rozsianych" po całym mieście. 

21 cze 2015

Kraków w 4 godziny

Na samym początku chcę ogromnie przeprosić za dość długą nieobecność spowodowaną wystawieniem ocen, poprawkami itp. Wczoraj przyszło mi świętować nieoficjalne wakacje, właśnie w Krakowie. Co prawda dosyć krótko, bo przez 4h, w deszczu, ale niemniej jednak dzień należał do udanych. 

Na zdjęciach  głównie Kazimierz i jego okolice (czyt. knajpki i restauracje). 



3 cze 2015

Co w trawie piszczy #3

Wraz z nadejściem nowego miesiąca, mamy dla Was namiastkę aktualnie słuchanych przez nas utworów. Ponieważ od paru dni pogoda nie sprzyja myśleniu, ani chęci zrobienia czegokolwiek poza leżeniem plackiem, nasze utwory są dosyć spokojne, idealne do zaśnięcia. Mamy nadzieję, że "odpłyniecie" razem z nami.


MARYSIA
To czego słucham na codzień zazwyczaj odzwierciedla moje samopoczucie. Ostatnio szkoła daje mi w kość i mimo coraz to piękniejszej pogody humor siada. Dlatego też, dzisiejsza playlista to głównie spokojne, wolne piosenki.


30 maj 2015

Berlin w dwa dni

Dni 28-29 maja 2015 roku były jednymi z najbardziej intensywnych w moim życiu. Po 6 godzinach podróży, w końcu dotarliśmy do Berlina. Pierwsze co nasuwa się na myśl po przekroczeniu granicy, to ogromna wielokulturowość i inność. Mam nadzieję, że miasta Polskie staną się kiedyś tak samo tolerancyjne i otwarte na inne nacje i kultury jak Berlin. 


Zwiedzanie rozpoczęliśmy od odwiedzenia siedziby Bundestagu - Reichstagu. Cały budynek zachwyca swoją prostotą i nowoczesnością. 

25 maj 2015

Sąd ostateczny

Dokładnie rok minął od momentu poznania przez nas tematów szkolnych prezentacji. Spośród 13 (?) przedmiotów, wraz z trzeba koleżankami wybrałam język polski. Pod okiem naszej Pani profesor powstała prezentacja pod wdzięcznym tytułem: "Ziołolecznictwo w literaturze na przestrzeni epok". Dzisiaj nadszedł ten czas, czas w którym wypadało podzielic się z ludźmi naszymi "dziełami". W porównaniu do pozostałych grup, na pewno miałyśmy najdłuższą prezentację. Mimo, iż była długa, nie była nudna. O szeroko pojętym ziołolecznictwie można opowiadac godzinami, więc ciężko zmieścic się w 10 minutach. Oprócz napisania pracy, zajęłam się przygotowywaniem pseudo rycin i fotografii do prezentacji. Poniższe zdjęcia były dopełnieniem naszego wystąpienia.


23 maj 2015

Z serii: ciekawe miejsca w Opolu

Dzięki uprzejmości Pani Justyny, która zgodziła się na udzielenie wywiadu, miałam okazję poznać historię jednego z ciekawszych miejsc na mapie Opola. Księgarnia Niebieski Kredens, bo to o niej mowa, wyróżnia się nie tylko swoim nietypowym (jak na księgarnię) wystrojem, czy też lokalizacją, (która może wydać się dziwna, gdyż wokół rynku przeważają głównie banki i puby), ale niesamowitą atmosferą i pozytywną energią, którą można odczuć zaraz po wejściu do niej. 

Dzień dobry
Dzień dobry

Co wpłynęło na decyzję o otworzeniu księgarni?
Na decyzję o otworzeniu księgarni wpłynęło kilka czynników. Pomysł zrodził się całkiem przypadkiem, gdyż swoją przyszłość wiązałam zupełnie z czym innym - chciałam zostać pilotem wycieczek.  Początkowo pracowałam w księgarni na Świętego Wojciecha. Od zawsze lubiłam książki, więc praca w takim miejscu była dla mnie przyjemnością. W związku z tym, że było to zajęcie tymczasowe, kiedyś w żartach padła propozycja, czy nie chciałabym przejąć  tego biznesu. W porozumieniu z partnerem doszliśmy do wspólnego kompromisu,  i  tak staliśmy się prawowitymi właścicielami księgarni. Po jakimś czasie musieliśmy jednak opuścić  lokal, i przypadek sprawił, że znaleźliśmy to miejsce, miejsce w którym aktualnie się znajdujemy.

Skąd pomysł na jej nazwę?
Nazwa „Księgarnia Taniej Książki” brzmiała niezbyt atrakcyjnie (śmiech).  Podczas urządzania lokalu zależało nam aby w środku znalazł się  charakterystyczny, jedyny w swoim rodzaju , mający „duszę” mebel. Po długich poszukiwaniach, na końcu Polski – na Mazurach,  udało nam się znaleźć wymarzony mebel - kredens. Urzekł nas swoim kształtem i wymiarami. Kolor to kwestia przypadku. Nie znałam wcześniej żadnej firmy o takiej nazwie, więc ostatecznie padło na „Niebieski Kredens”. Nazwa przyjęła się dobrze. Ludzie mówili różnie „Niemiecki Kredens”, czy „Błękitna Szafa” (śmiech).

15 maj 2015

Co w trawie piszczy #2

Pisząc nowy post na temat Opola, przypomniałam sobie, że co piątek miałam wraz z Marysią dzielić się z Wami aktualnie słuchanymi przez nas kawałkami. W związku z tym moje wypociny muszą trochę poczekać na publikację. 

MARYSIA

Z powodu zbliżających się wakacji, w szkole zaczyna się gorący okres, czyli wystawianie ocen, poprawy, milion kartkówek i sprawdzianów, przez które każdy z nas czasami czuje się wykończony. Jednak dzięki muzyce wszystko da się przetrwać! Przez ostatni tydzień między innym te utwory dawały mi pokonać lenistwo i wszechogarniające zmęczenie:











8 maj 2015

Co w trawie piszczy, czyli czego obecnie słuchamy

W każdy piątek, wraz z Marysią będę dzieliła się z Wami naszymi ulubionymi kawałkami. Nie zabraknie rocka, electro, a nawet rapu. 
MARYSIA
Jestem jedną z tych osób, które słuchają muzyki zawsze i wszędzie. Słucham wszystkiego - zaczynając od rapu, a kończąc na Indie rocku. Nie wyobrażam sobie bez tego życia, jednak słynę z tego, że nowo poznane nuty szybko mi się nudzą. Dlatego też, wciąż czegoś poszukuje i uwielbiam dzielić się nowo poznanymi artystami z innymi. Oto kilka moich ulubieńców z ostatnich dni: 









4 maj 2015

Powrót

Po półrocznej nieobecności przypomniałam sobie o moim blogu. 
Tym razem, podobnie jak podczas jego zakładania jestem chora, dlatego stwierdziłam, że szkoda byłoby zaprzestać go prowadzić. 

Do Wrocławia jeżdżę wraz z rodzicami dosyć często(raz w miesiącu), i za każdym razem mnie zaskakuje. Miesiąc temu byłam w nim na szkolnej wycieczce, a tydzień temu na spontanicznym wypadzie z moją mamą. Moim głównym celem podróży jest zwykle robienie zdjęć. 
Ostatnio miałam okazję odwiedzic Ogród Botaniczny i japoński. 
Pierwszy z nich jest zdecydowanie większy od drugiego. Zarówno w Ogrodzie Botanicznym, jak i Japońskim można spokojnie zaszyc się w gąszczu kwiatów i roślin, na co najmniej 2 godziny. 


We Wrocławiu udało mi się również zobaczyc 2 punkty obserwacyjne/widokowe. Wieżowiec Sky Tower (na nim też byłam pierwszy raz), oraz Wieżę Matematyczną.   

Największą radośc sprawiło mi znalezienie biurowca Green Day, na który natknęłam się przypadkiem, w drodze do ogrodu.