18 lip 2015

Pocztówki z San Marino i Asyżu

Co prawda minął dopiero dzień od publikacji ostatniego postu, ale w obawie przed brakiem weny/brakiem czasu/niespodziewanym wyjazdem, wolę napisać cały pocztówkowy cykl zanim pojadę nad morze (chyba w czwartek).

Dzisiaj postaram się przybliżyć Wam choć w małym stopniu San Marino i Asyż. 
W San Marino na samym zwiedzaniu spędziłam ok. dwóch godzin. Nie jest to czas po którym jednoznacznie da się ocenić miasto/państwo, ale miotając się po uliczkach mogę co nieco o nim powiedzieć. Pierwsze co rzuca się w oczy to ogrom sklepików typu szwarc mydło i powidło. Perfumy, wina, biżuteria à la z taniego bazarku - to wszystko znajdziemy w San Marino. Mimo wszystko uważam, że jest w nim coś intrygującego. W momencie gdy zaszyjemy się w wąskich uliczkach, czy miejscach do których nie dotarli jeszcze wszechobecni turyści zwiedzanie nabiera bardziej intymnego, magicznego charakteru. 














Zwiedzanie Asyżu rozpoczęłam od odwiedzenia Bazyliki św. Franciszka. Nie jestem wielką fanką kościołów, ale ten zrobił na mnie ogromne wrażenie, notabene jak wszystkie kościoły we Włoszech. Ponieważ na dworze było ok. 36 stopni, po dwóch godzinach chodzenia było się mokrym we wszystkich możliwych miejscach. Tym miłym akcentem zakończę  dzisiejszy post :) Zapraszam do obejrzenia zdjęć










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz