Długo myślałam nad napisaniem tego posta, bo w ówczesnych realiach i sposobie na życie wielu ludzi temat może wydać się dziwny i bezsensowny. Odkąd przeszłam na weganizm i zaczęłam wgłębiać się w pochodzenie różnych produktów, bardziej zaczęło mnie interesować zarówno wykonanie, jak i pochodzenie ubrań. Nie miałam ochoty dłużej się oszukiwać, że moje zachowanie jest w porządku (kupowanie dla samego kupowania, bo przecież tańsze, bo nie pochodzi od zwierząt itp.) Wystarczy zadać sobie jedno pytanie: jak powstają ubrania z popularnych sieciówek? Niestety na pewno nie w warunkach przyjaznych środowisku, a przede wszystkim - człowiekowi. Uświadomiło mi to pewną hipokryzję z mojej strony. Tak bardzo przejmuję się losem zwierząt, a nie widzę nic złego w wyzyskiwaniu ludzi, produkcji z jak najtańszych materiałów i zanieczyszczaniu środowiska.
zdjęcia: pinterest